Forum www.kanonier.fora.pl Strona Główna www.kanonier.fora.pl
dywizjony artylerii konnej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Samoobrona Polaków na Kresach Południowo-Wschodnich II RP

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kanonier.fora.pl Strona Główna -> Historia i Dzień dzisiejszy na Kresach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stan
Gość






PostWysłany: Nie 17:13, 21 Lut 2010    Temat postu: Samoobrona Polaków na Kresach Południowo-Wschodnich II RP

Opis:

Istotną wartością tej książki jest, że autor opiera się na dokumentach i relacjach świadków ywdarzeń. Przedstawia w oparciu o fakty samoobronę Polaków przed ludobójstwem UPA na Kresach Południowo-Wschodnich Rzeczpospolitej w latach 1939-1946.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacek
Gość






PostWysłany: Nie 17:18, 21 Lut 2010    Temat postu:

Z Piotrem Szelągowskim, współtwórcą filmu "Zapomnij o Kresach", rozmawia Jacek Dytkowski

Skąd wziął się pomysł na realizację właśnie takiego filmu?

- Tematyką ludobójstwa na Kresach zajmuję się od kilku lat. Znam dobrze panią Ewę Siemaszko, dr Lucynę Kulińską, ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego oraz wielu innych ludzi z Kresów, którzy przeżyli mordy popełniane przez ukraińskich nacjonalistów. Niestety, coraz więcej osób związanych z tymi wydarzeniami odchodzi. Dlatego już od trzech lat zastanawiałem się nad koncepcją stworzenia filmu, który prezentowałby świadków z różnych stron Polski. Kontakty, które posiadam ze środowiskami kresowymi ze Świebodzina, Złotowa, Szczecinka, Legnicy i wielu innych, zmobilizowały mnie do podjęcia tego tematu. Tym bardziej że zawsze, gdy kogoś odwiedzałem, spisywałem lub nagrywałem relacje kamerą, jeszcze wówczas w systemie VHS. Udało mi się nakręcić ten film m.in. dzięki mojemu przyjacielowi Rafałowi Sierchule, który pomógł mi zorganizować lepszy sprzęt i profesjonalistów do realizacji od strony technicznej.

Świadkowie zbrodni chcieli się wypowiadać, to na pewno były dla nich traumatyczne wspomnienia?

- Zasadniczo problemu z tym nie było. Gdy decydowali się wypowiadać, mówili zwykle tyle, na ile pozwalało im zdrowie. Trzeba bowiem pamiętać, że w większości są to osoby w podeszłym wieku, starsze, schorowane. Dzieliły się one relacjami naprawdę spontanicznie, żywiołowo. Mimo tego, że dla bardzo wielu z nich oznaczało to dużą traumę - wiemy przecież, jak te zbrodnie wyglądały - ludzie byli odważni w tym, co mówili. Sam film został dość szybko zrealizowany, w ciągu kilku dni. Sytuacja wyglądała tak, że byłem w pośrednim kontakcie telefonicznym z panią reżyser Joanną Morawską i kierowałem ją do określonych miejsc, gdzie przebywali świadkowie. Było to spowodowane moją chorobą i niemożliwością wyjazdu osobistego, a zależało nam na jak najszybszej realizacji. Przede wszystkim chodziło o rejon Świebodzina, czyli Kresowy Związek Świebodziński. Wielu świadków było nakręconych m.in. w domu Jerzego Hawrana w Lubrzy, którego rodzina przetrwała dzięki pomocy ukraińskiej. Pod Zbąszyniem natomiast nagraliśmy 19 relacji. Oczywiście nie wszystkie znalazły się w filmie, bo wtedy trwałby on aż 2 godziny, a nie zakładane 22 minuty. Reżyser przeniósł się także w okolice Legnicy i Wrocławia, ale niestety, nie udało nam się nagrać wszystkich świadków, których chcieliśmy.

Będzie kolejna produkcja na temat ludobójstwa na Kresach?

- Spotkaliśmy podczas produkcji kilku istotnych świadków z samoobrony. Myślę, że to dobry materiał do zekranizowania następnego filmu na ten temat. Jest to bowiem pewien sposób dokumentowania, zostawiania śladów pamięci ludzi. A szczególnie związana jest z tym realizacja takich dokumentalnych filmów, gdzie żywe słowo świadka stanowi dowód bezpośredni. Nie ma tutaj naukowych przesłanek, ale uczestnik zdarzeń, który mówi, jak było naprawdę. Zastanawiam się więc nad następną produkcją, która obejmie uczestników samoobrony powstałych na Kresach, których niewielu już zostało.

W jaki sposób rozpowszechniacie Państwo film?

- Prapremiera odbyła się już w Walimiu. Przyszło na nią bardzo dużo ludzi. Nic w tym dziwnego - są to tereny zachodnie, gdzie na pewno znajduje się dużo przesiedleńców z naszych Kresów Wschodnich. Premiera odbędzie się 13 marca w Poznaniu na konferencji, którą współorganizujemy. Obecni będą na niej pani Ewa Siemaszko, dr Lucyna Kulińska i ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. W ramach rozpowszechniania tej produkcji na pewno zwrócimy się do szkół, gimnazjów i liceów. Po pokryciu kosztów dojazdu jestem w stanie bezpłatnie w dowolnym miejscu Polski ten film wyświetlić. Jeśli chodzi o dystrybucję pośrednią, film został dołączony do czasopisma "Wiedza i Życie - Inne Oblicza Historii" wraz z kilkoma artykułami dr Kulińskiej. Pojawi się również za jakieś trzy lub cztery miesiące w periodyku "Actum", który wychodzi w niewielkim nakładzie 200-300 egzemplarzy. Staramy się również rozmawiać na temat jego dystrybucji, ale za wcześnie jest jeszcze na podanie konkretów.

Dziękuję za rozmowę.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bonobo
Gość






PostWysłany: Nie 19:28, 21 Lut 2010    Temat postu:

O ile zbrodnie popełnione w czasie wojny przez Rosjan – komunistów
i Niemców – hitlerowców zostały stosunkowo dobrze rozpoznane i
opisane przez historyków i politologów, o tyle badanie przestępstw
popełnianych przez członków mniejszości narodowych zamieszkujących
Rzeczpospolitą idzie opornie.

Trudno się z tym pogodzić, gdyż
popełnione przez ukraińskich nacjonalistów z OUN–UPA przy pomocy
ukraińskich chłopów na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej zbrodnie
pochłonęły w czasie okupacji ok. 200 tys. osób narodowości polskiej,
ormiańskiej, czeskiej, a ludobójstwo Polaków poprzedził straszny
mord na kresowych Żydach.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bajobingo
Gość






PostWysłany: Nie 19:31, 21 Lut 2010    Temat postu:

Wiedza Polaków o dawnych wschodnich województwach Rzeczypospolitej
jest dzisiaj nikła. Obco i abstrakcyjnie brzmi samo słowo „Kresy”.

Wraz z ostatnimi odchodzącymi z tego świata ich mieszkańcami umiera
w Polsce zaniedbywana przez polityków i większość intelektualistów
pamięć o tych ziemiach. A była to kraina czarowna, bogata urodą
przyrody i różnorodnością mieszających się nacji i religii,
spinanych przez wieki klamrą kultury polskiej.

W niepamięć odpływa wiedza o ponad 600-letniej tradycji wspólnego bytowania Polaków i Rusinów. Zostało ono brutalnie i ostatecznie
przerwane w latach II wojny światowej. Kilka wojennych lat
zniweczyło budowlę wznoszoną przez wielki ciąg kresowych pokoleń…
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kreska
Gość






PostWysłany: Nie 19:32, 21 Lut 2010    Temat postu:

Tak strasznego dzieła nie mógłby dokonać w pojedynkę żaden, nawet
najbardziej zagorzały wróg, ale kiedy w szeregu stanęli Rosjanie,
Niemcy i wrogie mniejszości narodowe, los kresowych Polaków został
przesądzony.

Wszystkie te siły dążyły do unicestwienia, a w
najlepszym wypadku radykalnej dezintegracji terytorium
Rzeczypospolitej i pozbycia się z tych ziem Polaków. Metody były
różne: wywózki na Wschód i do Rzeszy, eksterminacja w więzieniach i
obozach koncentracyjnych i w końcu najokrutniejsza – masowe
ludobójstwo dokonane przez oddziały OUN–UPA.

Ostatnim akordem
depolonizacji Kresów stało się wypędzenie ocalałych, nazywane
cynicznie „dobrowolną repatriacją”. Cynicznie – bo jak można
się „repatriować” z własnej ojczyzny?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bojolin
Gość






PostWysłany: Nie 19:34, 21 Lut 2010    Temat postu:

Co do odpowiedzialności za ludobójstwo kresowe, spory dotyczyć mogą
jedynie podziału win między różnymi ukraińskimi formacjami
nacjonalistycznymi.

Wykonawcami byli w większości prości,
niewykształceni chłopi, często sąsiedzi Polaków, nierzadko siłą
wciągani do OUN i UPA, ale za ich plecami kryli się prawdziwi
winowajcy – nacjonalistyczna ukraińska inteligencja, greckokatoliccy
księża, nauczyciele, występujący częstokroć w niemieckich mundurach,
jak Roman Szuchewycz – dzisiejszy „bohater Ukrainy” czy członkowie
SS Galizien, dziś honorowani jako „bojownicy o wolność Ukrainy”.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nadia
Gość






PostWysłany: Nie 19:36, 21 Lut 2010    Temat postu:

Wydaje się, że główną przyczyną wysokich strat polskich był czynnik
psychologiczny. Polacy, żyjący od wieków wśród swych sąsiadów
Ukraińców, powiązani z nimi dobrymi stosunkami sąsiedzkimi, często
przyjaźnią i więzami rodzinnymi, musieli w krótkim czasie przełamać
w swojej świadomości stereotyp gotowego do współpracy sąsiada,
przyjaciela czy powinowatego, aby ujrzeć w nim niosącego śmiertelne
zagrożenie wroga.

W wielu wypadkach do takiej przemiany nie doszło.
Ludzie oszukiwali się, że wieści o rzeziach dotyczą jakichś innych
wiosek, gdzie być może Polacy coś zawinili ukraińskim sąsiadom.
Ginęli zdumieni i przerażeni tym, że męczeńska śmierć spotyka ich z
ręki dobrego znajomego czy krewnego.

Nadzieja na siłę więzi
rodzinnych okazywała się bowiem zawodna, bo rozkazy OUN–UPA
obejmowały karanie śmiercią Ukraińców odmawiających zabicia swych
polskich krewnych lub ukrywających Polaków. Poza tym ofiarami OUN i
UPA zostały też dziesiątki tysięcy samych Ukraińców, którzy nie
myśleli tak jak oprawcy lub przeciwstawiali się ich rozkazom.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bonobo
Gość






PostWysłany: Nie 19:38, 21 Lut 2010    Temat postu:

Do dziś trudno Polakom pogodzić się z rozkazami przywódców OUN–UPA
nakazującymi „wycinanie wszystkich Polaków w pień”,
mordowanie „obcych” współmałżonków i wspólnych dzieci.

Nie do
pojęcia jest obdzieranie przez banderowców ludzi ze skóry,
masakrowanie ciężarnych kobiet, nabijanie malutkich dzieci na
sztachety płotów czy wrzucanie ich żywcem do podpalanych domostw i
studni.

To nakazuje ponuro zadumać się nad kondycją człowieczeństwa.
Jaka szaleńcza ideologia, jaka żądza ziemi i mienia sąsiadów skłonić
może ludzi do tak strasznych czynów? Czy wolno dopuścić, by znowu
odżyła?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 22:31, 12 Lip 2012    Temat postu:

W połowie 1943 r. oddziały UPA na Wołyniu, których głównodowodzącym był Roman Szuchewycz, (1907-1950), a jednym z najkrwawszych wykonawców jego decyzji - Dmytro Klaczkiwskyj, dowódca grupy UPA – Północ, przygotowały szeroko zakrojony atak na blisko sto miejscowości wołyńskich, mordując w sposób bezwzględny polską ludność cywilną, kobiety, dzieci i starców. Kłaczkiwskyj zasłynął wtedy z tajnej dyrektywy, która dotyczyła wymordowania polskich mężczyzn w wieku od szesnastu do sześćdziesięciu lat. Pisał w niej:

„Powinniśmy przeprowadzić wielką akcję likwidacji polskiego elementu. Przy odejściu wojsk niemieckich należy wykorzystać ten dogodny moment dla zlikwidowania całej ludności męskiej w wieku od szesnastu do sześćdziesiąt lat. [...] Tej walki nie możemy przegrać i za każdą cenę trzeba osłabić polskie siły. Leśne wsie oraz wioski położone obok leśnych masywów powinny zniknąć z powierzchni ziem”.

Efektem tej dyrektywy była m.in. tzw. krwawa niedziela, kiedy oddziały UPA napadły o świcie 11 lipca 1943 r., a potem napadały w następne dni i tygodnie, i w sposób brutalny i okrutny wymordowały za pomocą takich narzędzi jak sierpy, noże, młotki, kosy, piły około 60 tyś. Polaków na Wołyniu. Domy, dobytek, urządzenia gospodarcze zostały rozkradzione, zrujnowane i spalone. Przez trzy dni czcimy na tej stronie pamięć pomordowanych, pisząc i informując o tych zbrodniach, ale też pokazując dawne Kresy, ich urodę, piękno i bogactwo kulturowe
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 22:32, 12 Lip 2012    Temat postu:

11 lipca 2012 r. mineła 69 rocznica zbrodni ludobójstwa, jakiego dokonały na Polakach - Ukraińska Powstańcza Armia i Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów. W ciągu tego jednego dnia wymordowały blisko 100 miejscowości, a wkrótce ponad 60 tyś. polskich mieszkańców Wołynia, a w latach następnych ponad 200 tyś. Polaków na Kresach( Podole, Pokucie...) . W zwiążku tym Dniem Pamięci i Męczeństwa, proszę wszystkich Znajomych, by przez trzy dni ( 10-12.7. ) nie zamieszali na tej stronie innych materiałów, tylko materiały zwiążane z Kresami. Zapalmy też 11 lipca o godz. 22,00 świeczki w naszych domach. I pamiętajmy o tym dniu na innych forach internetowych i nie tylko internetowych. Bowiem tam gdzie gaśnie pamięć, gaśnie i życie.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kanonier.fora.pl Strona Główna -> Historia i Dzień dzisiejszy na Kresach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin